wtorek, 5 sierpnia 2014

Kilka zaległych recenzji - Doktor Sen, Oskar i pani Róża, Ostatnia piosenka, Zniewolony, Nie myśl o mnie źle!

Trochę czasu milczałam. Nie dzieliłam się swoimi opiniami na temat twórczości kolejnych reżyserów, kompozytorów, pisarzy... Ale to nie znaczy, że nie kształtowały się w tym czasie moje gusta i zdanie na temat kolejnych artystycznych pozycji, które można znaleźć na rynku. Dzisiaj przedstawiam kilka recenzji z długiej listy poznanych elementów kultury. Zapraszam do czytania!

Zacznę od czegoś mocnego. Stephen King. Imię i nazwisko w branży znane. Nie bez powodu. Ten pan mimo lat wciąż tworzy coraz to nowsze horrory, zbiory opowiadań, powieści, które wpadają w pamięć odbiorcy. Nie kryję, że King jest moim ulubieńcem, więc nie bez powodu sięgnęłam po jego książkę Doktor Sen. To prezent, bardzo udany, tym bardziej, że około 650 stron pochłonęłam w całości. Nie kryję, że momentami było niesmacznie, przerażająco i oczy wychodziły mi z orbit jak widziałam te wszystkie naszkicowane literkami przez Kinga obrazy. Jednak mimo tego polecam tę książkę. Wpasowuje się w konwencję a w dodatku jest dobrym uzupełnieniem Lśnienia, do którego w końcu nawiązuje. Przyznam szczerze – chętnie przeczytam ją jeszcze raz! King jest formie. Królu, żyj wiecznie!