Ostatnio dużo czytam, jednak nadal nie skończyłam
kilku książek. Między kolejnymi stronicami, robię sobie przerwy na oglądanie
filmów. Wybór raczej jest przypadkowy.
Oprócz jednego filmu, o którym dziś wspomnę, do którego wróciłam… po długiej
przerwie!
Zacznę od produkcji, której wcale nie chciałam
oglądać. Koleżanka ostrzegała mnie, że jest to dość przerażające kino… No cóż,
musiałam się pogodzić z tym, że horror Obecność w reżyserii Jamesa Wan'a nie
należy do tych lekkich (bo przy niektórych horrorach można się śmiać!). Jednak
zdecydowałam się go obejrzeć. Oczywiście nie sama! Film opowiada o nawiedzonym
domu, przez więcej niż jednego ducha. Rodzina, która zamieszkała w tej posiadłości
walczy z potworami. Przez cały film zakrywałam twarz. Ale to chyba zaleta
horrorów, prawda?
Jak ja długo szukałam tego filmu! Jak ja się cieszę,
że wreszcie go odnalazłam! Kiedyś, nie pamiętam dokładnie w jakim momencie
mojego życia to było, oglądałam samotnie film w telewizji. Wydał mi się
niezwykle wartościowym obrazem, do którego chciałam wrócić. Nie znałam tytułu –
pamiętałam tylko scenę, gdzie bohaterowie popijają tequilę. Jednak udało się!
Szukajcie a znajdziecie Pukając do nieba bram w reżyserii Thomasa Jahn’a! Nie,
nie jest to jakieś wielce ambitne kino, jednak w jakiś sposób porusza. Film
opowiada historię dwóch śmiertelnie chorych mężczyzn – brzmi strasznie, jednak
w produkcji odnajdziemy mnóstwo radości i nadziei. Humoru, w którym utrzymany
jest obraz jest dość specyficzny. Jednak mimo luźnego podejścia do tematu można
się zamyślić, a nawet wzruszyć! Myślę, że nieraz wrócę do tej produkcji. Gra
sympatycznego aktora, Tila Schweiger’a, także do tego zachęca!
Nie oglądałam żadnego, ale obejrzę "Blue valentine" :D Bo to moje klimaty no i Ryan:)
OdpowiedzUsuńJest taki wybór filmów, że ciężko obejrzeć wszystko ;)
UsuńTo był mój pierwszy film z Ryanem - jestem na tak! ;d