Jak w
ciągu paru miesięcy radykalnie zmienić swoje w życie i wyjść z tego cało? Zarówno Matt, główny bohater filmu, jak i my – widzowie, na długo nie zapomnimy przygody "piłką kopaną"w tle...
Matt Bucker (Eljan Wood) zostaje
niesłusznie wyrzucony z ostatniego roku dziennikarstwa na Harvardzie. Po całym
wydarzeniu udaje się do Anglii, gdzie mieszka jego siostra - Sharoon Dunman
(Claire Forlani). Tam poznaje jej męża (Marc Warren) oraz Peta (Charlie
Hunnam), brata Steva. Matt zostaje wprowadzony przez niego w świat, którego do
tej pory nie znał. Życie Amerykanina zupełnie się zmienia, gdy zaczyna brać
udział w spotkaniach elitarnej grupy kibiców West Ham United - Green Street Elite.
O twórcach
Niemiecka reżyserka Lexi Alexander perfekcyjnie ukazuje życie
angielskich pseudokibiców i ich oddanie ekipie GSE. Scenariusz został napisany
przez reżyserkę oraz Dougie Brimson. W filmie ukazano walki nie tylko
uliczne, ale również z samym sobą. Sceny ilustrują ludzi, którzy podejmują
decyzje, które mogą wpłynąć zarówno na GSE, jak i na ich własne życie. Bohaterowie
to osoby, których zachowanie nie zawsze jako widzowie wesprzemy. Film to lekcja pokory. Dowiemy
się z niego jak wielkie znaczenie ma liczenie się z konsekwencjami, a jeden
błąd może być pierwszą kostką przewracającego się domina. Klimat obrazu podkreśla również
ścieżka dźwiękowa. W całym filmie największe wrażenie wywiera piosenka Terenca Jay'a "One blood".
Poruszający kawałek w połączeniu z kulminacyjnym punktem filmu tworzy scenę,
której nie sposób zapomnieć.
Wnioski
Dla Matta pobyt w Anglii to lekcja
męstwa. My razem z nim możemy wyciągnąć z tej życiowej wyprawy niejedną naukę. Życie
jest bojem, w czasie którego warto jest walczyć o i za bliskich, swoje poglądy,
prawdziwą przyjaźń. Należy kierować się własnymi zasadami i pamiętać, że wróg
czai się wszędzie. Ten obraz przedstawia prawdę o życiu. Warto w nim odnaleźć
przesłanie, bo ukazuje wartości ważne dla każdego z nas.Pewnie wiele z nich pominęłam, bo jest to film, który można interpretować na różne sposoby. To jedna z jego zalet.
A Wy widzieliście ten film?
Jakie są Wasze wrażenia?
[recenzja została napisana jakiś czas temu...możliwe,
że jeszcze do niej wrócę, tak jak wciąż wracam do tego filmu :)]
Widziałam, widziałam. Świetny film - taki w moim stylu. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Widzę, że zaczynasz przygodę z blogowaniem, zatem życzę wytrwałości! Szkoda tylko, że nie ma tu opcji obserwowania, bo chętnie dodałabym Cię do obserwowanych - mogłabym tutaj częściej trafiać. :)
Dziękuję bardzo :) Na pewno przyda mi się wytrwałość :)
UsuńA ja niestety nawet nie słyszałam o tym filmie. Już współczuję Mattowi, że wyleciał na ostatnim roku, a do tego jeszcze trafił do zupełnie innego świata. Jeśli dorwę gdzieś Green Street Hooligans, chętnie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńZawsze można nadrobić zaległości :) Trochę szkoda go, jednak dzięki temu trochę przeżył i trochę zrozumiał... Ale tak.. Ostatni rok - nie wyobrażam sobie odpaść na studiach na ostatniej prostej ;/
UsuńZapraszam do obejrzenia!
Tak, tak! - zgadzam się :)) często wracam do tego filmu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go! Cieszę się, że podzielasz moje odczucia :)
Usuń